Od czego się zaczęło? część II

Data dodania: 28.09.2018

Pracę w pierwszej firmie farmaceutycznej wspominam z sentymentem.
Nic dziwnego! Poznałam wyjątkowych ludzi, wzmocniłam swoją „wydajność” i rozwinęłam poszczególne umiejętności: pracy w zespole, organizacji, względnej przedsiębiorczości, ale za cenę nie adekwatną do miary.

 

Ten kto oglądał „Botoks” wie, że autorem filmu kierowało coś więc niż zwykła inspiracja.
Szukanie choroby na lek promowany z portfolio, targało kręgosłupem moralnym do czasu, aż organizm nie wytrzymał.

 

To był czas na oddech.
Zaczęłam poznawać siebie na nowo.

Kundalini, energia przebudzenia, którą dopuściłam do głosu, w trakcie zawodowej przerwy pozwoliła na skuteczną autorefleksję. Mój wewnętrzny przewodnik kierował mnie podsuwając mi z każdej strony nacechowane symboliką znaki, które pełniły rolę drogowskazów w ciągu ostatnich kilku lat. Najczęściej objawiało się to przez literaturę, zewsząd dostawałam książki, rekomendacje artykułów, jak nigdy wcześniej! Z perspektywy czasu wiem, że jest i była ona (w moim przypadku) niezbędna do prawdziwego zrozumienia definicji „Ludzkiej Energii”.

 

Masz czasami wrażenie, że życie stawia Cię w niecodziennych sytuacjach?
Niejednokrotnie odnosisz wrażenie, że ta ilość przypadków jest fizycznie niemożliwa?

 

Steve Jobs miał rację:
„Nie wpadajcie w pułapkę dogmatów, żyjąc poglądami innych ludzi. Nie pozwólcie, żeby hałas cudzych opinii zagłuszył wasz własny wewnętrzny głos. I najważniejsze – miejcie odwagę kierować się sercem i intuicją” 

… wtedy zobaczycie to co niewidzialne.